Dlaczego nie ufam Mariuszowi Seńce
Panie starosto Seńko, wojewoda uchylił Pańską decyzję w sprawie wydania pozwolenia na budowę myjni na os. Wyzwolenia. Dostał Pan szansę, aby przychylić się do próśb mieszkańców Turku. Woli Pan jednak ponownie stanąć po stronie inwestora. Woli Pan być bezdusznym urzędnikiem, niż wybieranym przez mieszkańców politykiem. Przypominam, że to właśnie mieszkańcy na Pana głosowali, a nie jacyś inwestorzy! Teraz Pan od mieszkańców Turku się odwraca!
Swoją decyzję podjął Pan pomimo braków w dokumentacji oraz stosownych zezwoleń. Mógł Pan ten fakt wykorzystać, aby stanąć po stronie mieszkańców Wyzwolenia. Bardziej woli Pan jednak iść na spór z mieszkańcami, niż próbować postawić się inwestorowi. A wiem, że Pan potrafi: przeciwstawił się Pan budowie masztu telefonicznego w gm. Przykona. W Turku natomiast potrafił Pan doczepić się do piasku, przez co nie wydał Pan pozwolenia na budowę Centrum Sportów Plażowych na terenie OSiR. Obie decyzje te podważył wojewoda. Proszę zatem odpowiedzieć: czy jest Pan niekompetentny, czy też uprawia Pan w ten sposób politykę? Ja nie widzę innych możliwości?
Oczywiście, jak na urzędnika przystało, zasłania się Pan prawem. Ale czy we wszystkich przypadkach? Nie znalazłem w mediach Pańskiego stanowiska, dotyczącego wyboru Pana Gibaszka na p.o. dyrektora szpitala. Adwokaci wypowiadali się w tej sprawie jasno, że NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI PRAWNEJ! Z Pana strony cisza… A co z wątpliwościami dotyczącymi konkursów na dyrektora ZSR w Kaczkach Średnich oraz poradni pedagogicznej? Sprawa ucichła, a Pan jakoś nie kwapi się, aby ją wyjaśnić.
W lokalnym tygodniku czytałem, że inwestor jakoś nie czekał za pozwoleniem na budowę, aby zacząć budować myjnię. Czy było to zgodne z prawem? Sam już nie wiem, dlaczego Pan tak bezgranicznie ufa temu inwestorowi. Wiem jedno: ja, mieszkaniec Turku, nie zaufam Panu nigdy!