II Wspomnienia czy rzeczywistość
Siódma piętnaście w poniedziałkowy poranek. Piętnaście minut przed budzikiem wpatrywałem się w sufit swojej sypialni uśmiechając się sam do siebie wspominając niedzielny poranek spędzony u boku tajemniczej kobiety, której na imię było Karina.
– Koniec tego dobrego pora się ruszyć. – Pomyślałem w przewie między jednym a drugim wspomnieniem.
Szybki prysznic i droga do pracy taki był plan, ale rozkojarzony wspomnieniami wszystkie swoje poranne czynności wykonywałem znacznie wolniej niż zwykle przez co w moim porannym harmonogramie wkradło się piętnastominutowe opóźnienie.
Dobrze, że noc była w miarę ciepła i nie było potrzeby skrobania szyb samochodu dzięki czemu udało mi się nadrobić opóźnienie.
Dziesięć minut przed godziną dziewiątą byłem już na parkingu przed biurem, z którego słychać było kobiece obcasy zbliżające się w moją stronę. Obróciłem głowę i moim oczom ukazała się wysoka ciemna blondynka w krótkiej sukience, której praktycznie nie było widać spod czerwonego płaszcza.
– Witaj pszczółko, gdzie tak pędzisz? Chyba nie w moje ramiona? – Przywitałem się z koleżanką, z pracy której było na imię Maja.
– Jeszcze nie w twoje, ale może kiedyś będzie twój szczęśliwy dzień. – Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
– W takim razie idź przodem niedobra, ale atrakcyjna kobieto! – Powiedziałem z uśmiechem.
Puszczenie koleżanki przodem okazało się bardzo rozsądnym posunięciem co zweryfikowały schody na pierwsze piętro, na którym znajdowała się lista obecności. Składając swój podpis Maja nachyliła się nad stolikiem, na którym znajdowała się lista a jej krótka sukienka uniosła się do góry odkrywając jędrne pośladki przedzielone cienkim paskiem jej bielizny które z mojej perspektywy piętra niżej były widoczne idealnie.
– Za takie chwile lubię swoją prace. – Pomyślałem sobie podziwiając krągłe kształty koleżanki uświadamiając sobie, że pracuje w instytucji, w której jest ponad dwustu pracowników a ja jestem jednym z siedmiu mężczyzn którzy w niej pracują co daje mi duże możliwość wyboru wśród koleżanek.
Czas wracać do rzeczywistości pomyślałem i szybko wróciłem ze świata fantazji do rzeczywistości w czasie, kiedy Maja kończyła składać swój podpis.
– Cześć wszystkim! – Przywitałem się wchodząc do swojego biura.
Już na wejściu otrzymałem informacje, że będę brał udział w szkoleniu, które zacznie się za godzinę, ponieważ jeden z moich kolegów, który miał w nim uczestniczyć zachorował.
Po wypiciu kawy i zdawkowym opowiedzeniu koledze jak mi miął weekend udaliśmy się do sali konferencyjnej.
Usiedliśmy na miejscach i oczekiwaliśmy na rozpoczęcie szkolenia, którego tematu nawet dobrze nie znałem.
Po chwili na sali pojawiła się wysoka brunetka o długich włosach ubrana w biała bluzkę rozpinaną przez środek na guziki, czarną spódniczkę, która zakrywała jej kolana i wysokie szpilki a na jej twarzy znajdowały się okulary w czarnych oprawkach, natomiast w ręku trzymała torbę, w której znajdowała się komputer.
Zajęty chwilowym przeglądaniem swojego konta społecznościowego w telefonie nie zwróciłem dokładnej uwagi na kobietę, która właśnie pojawiła się na sali a moja głowa zarejestrowała tylko ogólny zarys postaci.
– Widziałeś, jaka kobieta będzie nas szkolić? – Zapytał kolega szturchając mnie w ramie.
Odłożyłem telefon do kieszeni i postanowiłem bardziej przyjrzeć się kobiece, która wzbudziła takie zainteresowanie mojego kolegi.
– No dobrze zaczynamy w takim razie nasze szkolenie. – Powiedziała stojąc do nas tyłem szykując pierwszej prezentacji w swoim komputerze.
Przez chwilę przyglądając się kobiecie miałem wrażenie, że mój mózg płata mi figle i przypisuje wspomnienie z poprzedniego dnia do zarysu kobiety, którą moje oczy widzą w czasie teraźniejszy.
– Ja się nazywam Karina i będę odpowiedzialna za przeprowadzenie dzisiejszego szkolenia żebyście państwo jak najwięcej z niego wynieśli. – Tymi słowami rozpoczęła nasze szkolenie a dla mnie było już wszystko jasne, że to nie wspomnienie z wczorajszego poranka a rzeczywistość.
– Zanim zaczniemy może mają państwo jakieś pytania do mnie związane z naszym szkoleniem? – Zapytała.
Nie był bym sobą gdybym nie wykorzystał tego momentu na zwrócenie jej uwagi.
– Przepraszam, ale za nim zaczniemy to możemy zrobić jeszcze pięć minut przerwy na przygotowanie sobie kawy, jakoś po wczorajszym dniu za bardzo nie mogę dojść do siebie. – Zadałem pytanie wstając z fotela.
Jej mina była bez cenna i spowodowała małe zakłopotanie na jej twarzy. Widząc to dodałem;
– Dla pani również mogę przygotować kawę, jeżeli ma Pani ochotę podobno prawdziwy ze mnie Matejko w rysowaniu serc na piance od kawy. – Po tych słowach zapadła cisza, którą przerwał hałas otwierających się drzwi, w których pojawiła się nasza sekretarka Ania, która przyniosła filiżankę z kawą dla Kariny.
– Widzę Aniu, że byłaś szybsza niż ja z kawą dla Pani. – Powiedziałem z uśmiechem, po czym nie czekając na zgodę opuściłem sale udając się do pomieszczenia, w którym znajdował się ekspres.
Do mojego powrotu szkolenie jeszcze się nie rozpoczęło.
– Widzę, że już wszyscy jesteśmy w komplecie to możemy rozpocząć. – Oznajmiła stanowczo Karina.
– Tak już wróciłem i mam kawę na resztę szkolenia. – Oznajmiłem swoją obecność.
– Widzę, jednak, że nic mnie nie ominęło i osobiste korepetycję po godzinach pracy nie będą mi potrzebne. – Dodałem z uśmiechem na twarzy.
– Bardzo mi przykro proszę pana, ale nie będzie takiej potrzeby! – Stwierdziła stanowczym głosem tym samym dając mi do rozumienia, że czas zakończyć tą rozmowę.
Dwie godziny szkolenia upłynęły bardzo szybko po mimo tego, że przez cały czas nie byłem skupiony na tym, co było treścią szkolenia a wracałem myślami do wspomnień niedzielnego poranka.
Również Karina była delikatnie rozkojarzona, zwłaszcza gdy spoglądała w moją stronę, czego starała się unikać, ale nie zawszę jej się to udawało.
Naglę poczułem uderzenie w ramie mojego kolegi, które przerwało moje przemyślenia a w tle słyszałem głoś Kariny, który zadawał mi pytanie, na które nie znałem odpowiedzi.
– Mogę prosić inny zestaw pytań lub ewentualnie jakieś koło ratunkowe, ponieważ chwilowo odpłynąłem i za bardzo nie wiem jak mam wrócić.
– Właśnie miała takie wrażenie, że Pan gdzieś buja w obłokach a nie skupia się na tym, co jest na szkoleniu. – Oznajmiła z uśmiechem na twarzy.